Kei przeniósł powoli wzrok na nieproszonego gościa, który ewidentnie poczuł się urażony brakiem uwagi ze strony Kei'a. Uniósł brew odwracając twarz w jego stronę - Słucham? - spytał na tyle miło na ile mu pozwalała wrodzona uprzejmość. Schował notatnik do plecaka i zapiął zamek. Jakoś tak dziwnie mu się wydawało, że zna tego chłopaka skądś... chyba chodził na tę uczelnię... chyba tak, ale jak się Kei nie mylił to tamten był chyba rok od niego starszy, więc niczym dziwnym nie jest to, że Kei go może i kojarzy, ale tak naprawdę nie zna.

Kei jakby od niechcenia wzruszył ramionami i spojrzał na niego trochę w sposób w jaki patrzy się na osobę, której chce się odebrać, życie albo jakby to powiedział Kei w godzinach pracy "zarżnąć na miejscu" - Niby tak, a że się tak wyrażę, co Ty studiujesz? hm? - spytał z dość niskim poziomem zainteresowania odpowiedzią. Cóż, jakby tamten nie był jego 'znajomym' z uczelni to pewnie by mu po nocy opuścił nieco z ceny, no ale nie o tym teraz należy myśleć. Niestety Kei ma to do siebie że sporą część ludzi traktuje przedmiotowo. Z resztą on sam jest w tej oto grupie.

Wyciągnął rękę w jego stronę - Hamada Kei - przedstawił się czekając aż tamten poda mu swoją rękę , no bo w sumie jakby nie patrzeć z reguły w ten sposób witali się nowo poznani ludzie, a czasem i starzy znajomi. Kei się nie uśmiechnął, ale już nie patrzył na niego tak morderczo, można nawet przyznać, że jego spojrzenie nabrało łagodnego wyrazu.

No wiesz, jakby normalnie zgadywał i trafił, że Kei ma dość delikatną skórę. Z resztą skóra Hirokiego, przynajmniej na dłoniach, jak na gust Kei'a na szorstką też nie wyglądała. Poza tym skoro już mowa o skórze to o Kei'u można było powiedzieć, że nie tylko jest delikatny, ale chyba stanowczo za delikatny. No, ale to mu nigdy nie przeszkadzało w 'zabawie' jaką tak kochał. Na wierzchu dłoni, między kciukiem a palcem wskazującym miał rozcięcie, które wyglądało na dość świeże, może zadane ostatniej nocy. jakby się skaleczył czy coś... no cóż, przeoczył pewne fakty, ale był mocno spóźniony na autobus i chyba tylko cudem dotarł na czas na wykład, wiec nie miał czasu myśleć o każdym szczególe swojego ciała...z resztą większość można zakryć swetrem...

Kei także spojrzał na niebo i nie podobało mu się to, że z chwili na chwilę pogoda zdawała się robić coraz bardziej ponura. Przez najbliższe parę lub paręnaście minut padać nie powinno, no ale kto tam wie tą przychylną inaczej matkę naturę - Jesteś na drugim roku, prawda? - spytał jednak wzroku nie chłopaka nie przeniósł patrząc gdzieś ponad nim, na korony drzew.

- szczerze to mam szczerą nadzieję, że nie... - bąknął przyglądając się rance na swojej ręce i próbując ją jakoś zakamuflować. No bo jeszcze się Hiroki, czy jak mu tam było, skapnie i co wtedy? W sumie kłamać umiał, a nawet był w tym mistrzem, ale... chociaż, czemu nie. Jeśli się zainteresuje to skłamie, nawet już wiedział co powie. No, ale jakoś nie wyglądało na to by tamten jakąś specjalną uwagę do niego przywiązywał.

Patrząc w oczy? Hmm, trudno jest spojrzeć Kai'owi w oczy, bo on tego wzroku nigdy nie odwzajemnia. Zupełnie tak jakby patrzył i nie widział, albo miał gdzieś najszczersze spojrzenia. Ręki jednak nie wyrwał, bo nie ma po co w sumie... - Jednak to jest zwykłe skaleczenie - odparł - nożem można sobie zrobić większą krzywdę niźli taką rankę - dodał sugerując, że stało się to dziś rano przy śniadaniu. W sumie tak się stać może, źle się chwyci nóż i masz. Poza tym sprawdzić tego czy to prawda czy nie i tak sprawdzić nie można a przecież obcej osobie się spowiadał nie będzie, nie?