Aoi mieszkał w dośc przestronnym mieszkaniu w centrum. Panowały w nim jasne kolory i był utrzymany w ciepłej rodzinnej atmosferze choć rodzice jego mieszkali całkowicie w innym kraju chłopak przyjechał tutaj na stuudia, lecz był rodzinny i bardzo uczuciowy. CHłopak siedział na łózku i czytał książke.

Wstał ubrał kurtke i czapke i wyszedł z domu

Doszli do Kamiennicy Aoia wyszli na 1 pietro - To tutaj - pwoiedział i otworzyl drzwi

-Hmmm...ładnie

Wchodzi i się rozgląda

Więc usiadz tu- wskazał miejsce- a ja zrobie kawe- wyszedł do kuchni

Usiadł tak jak mu kazano i cały czas się rozglądał. Na prawde mu sie tu podobało...mógłby się przyzwyczaić.

Wrócił o chwili z dwoma kubkami goracej kawy i podał jeden Shirenai'owi siadajac obok niego

- Dzięki- Upił łyk i wpatrywał się w Aoi. Jego oczy zdawały mu się być dziwnie znajome.

-Co mi o sobie powiesz?- Zapytał

- Hmmm...Mam na imię Shi...i mam 17 lat...i przyjechałem tutaj na studia z racji tego, że, jak to określili 'wybitnie mądry jestem'. Na wykładach nie byłem jeszcze - Uśmiechnął się i podrapał po karku.

-To prawie tak jak ja- stwierdzil tylko ze on miał lat 18

- Rodzice Cię utrzymują?- Zapytał nie patrząc na wścibskość swojego pytania.

-Po części, musze znajesc jakas prace- odpowiedział - a Ciebie?-

- Ymmm...ciotka- powiedział niezgodnie z prawdą.
- A jakiej pracy szukasz?

Nie wiem może przyjmę się gdzieś w jakieś kawiarni czy gdzieś- dodał

-Hmmm...jak w kawiarni to zyskają nowego stałego klienta- Zaczerwienił się trochę bo często spotykał się z klientami właśnie w kawiarni. Ale uratował go sms. Spojrzał w wyświetlacz komórki i zrobił wielkie oczy.
- Przepraszam ale muszę już lecieć.- wypił resztę kawy i udał się do drzwi. przed wyjściem zapiął bluzę i dał buziaka Aoi'emu (?)
- Spotkamy się na uczelni pewnie- posłał mu uśmiech i wyszedł.

-Do zobaczenia- powiedział

Zapukał do drzwi i czekał aż ich właściciel otworzy.

Był pół nagi tylko w spodenkach 3/4 szczerze to od piżamy. Nie dawno wstał a kto to moze byc pomyslal gdyz malo kiedy ktos go odwiedzał. Podszedł do drzi wynurzając zza nich tylko głowe - Aaa cześć powiedział, tylko jaa... -

- Nie musisz sie ubierać tak mi sie podobasz- Rzucił jeden ze swoich uśmiechów, cmoknął chłopaka w usta i bez pytania wszedł do jego domu.
- Możesz mi zrobić jakąś herbatę...bo trochę zmarzłem.

Był troche zaskoczony, ale nic nie powiedział. Zaknal dzwi i wszedł do kuchni włączając czajnik. - Co u Ciebie spytał-

Usiadł na krześle
- A dobrze.- skłamał. Umiał wyśmienicie kłamać. Bez mrugnięcia okiem mógł wmówić wszystko. Uczył się tego od urodzenia, a praca tylko to w nim wyszlifowała.
- A u Ciebie?

- a cóż może być u mnei skoro cały czas spędzam w domu- popatrzyl na niego tak jakby go nim pytał. Wlał wode do kubka i wlozyl herbate podajac chłopakowi razem z cukrem

- Emm...dzięki.- Uśmiechnął się serdecznie.
- A co robiłeś tyle czasu sam w domu?

- w sumie to wiesz- westchnal - nic-.

-Hmm...Co taki smutny jakiś jesteś?

-Bo jakoś nie lubie być sam, nigdy nie mieszkałem sam i zawsze kto.ś był, zawswze było z kim porozmawiać, a teraz, przez cały czas jestem sam i jestem zdany na siebie- powiedział jednym tchem

- Pamiętaj, że zawsze możesz mnie zapraszać na herbatę i pogadać ja tak zwany full serwis- uśmiechnął się pokrzepiająco i założył nogę na nogę. Właściwie to nadal był w koszulce Kei'a i właśnie miał do niego iść ją oddać ale instynkt go tu zaprowadził.
- Ja też nie znam tu praktycznie nikogo.

-Tak, wiem, że mogę i widzisz jestes tu- dodał i uśmiechnął się do niego

- Masz jakąś dziewczynę?...czy coś...

Zdziwło go toroche pytanie Shi - Nie nie mam dziewczyny, a Ty- Dodał miał kiedyś jedną ale nie układało się im, jakoś nie bardzo go do niej ciągło a był z nia bo nie chciał zeby była nieszczesliwa

- Nie...A może masz faceta? - Uśmiechnął się promiennie.

-Faceta, też nie mam- powiedział to juz bez wiekszego namyslenia

- Rozumiem. - Upił łyk herbaty i wpatrywał się w Aoi'a
- Co tu studiujesz?

-Fotgrafie a Ty?- spytał

- To świetnie bo ja też. Znasz z uczelni kogokolwiek poza mną? - Przełożył nogi i upił łyk herbaty.

-Nie, nie znam nikogo, nawet jeszcze nie bylem na zandych zajeciach ,a Ty?-

-Właściwie też na wykładach nie byłem. Znam kogoś z uczelni...ale to nie nasz kierunek. No i słabo go znam.

-No tak, ale to zawsze coś- uśmiechnąl się

- No tak. Masz jakieś rodzeństwo?

-Tak dwóch staszych braci i młodszą siostre a Ty-Cały czas na niego patrzył

- Nie...jedynakiem jestem. W sumie...nie mam żadnej bliższej rodziny...No ale mówi się trudno i żyle się dalej prawda?- uśmiechnął się

Nie, ma czy to znaczy pomyślał - No tak- dowzajemnił uśmiech

- Daleko masz do rodziny?

-Dysyć tak- westchnął

- Musi być Ci bez nich trudno. Właśnie. Rozglądałeś się już za tą pracą?

-Tak jestmi- powiedział- Nie- zaśmiał się

Lubił jak Aoi się śmiał. Miał taki szczery śmiech, widać, że był wrażliwy no i może trochę naiwny(?) Wpatrywał się w niego i nie umiał odwrócić wzroku.

-Dlaczego tak na mnie patrzysz?- spytał po chwili

- Z Tobą chyba mogę być szczery- uśmiechnął się- po prostu mi sie podobasz i tyle. No i przypominasz mi chyba kogoś.

Tak odpowiedzieć chyba właśnie chciał usłyszeć- Przypominam?? A Kogo??-

- Hmmm...Kiedyś bliską mi osobę. Ale to stare dzieje.

-OK rozumiem, ze nie chcesz o tym mowic- uśmiechnął sie do niego

- Nie to, że nie chce...ale może innym razem.- uśmiechnął się
- A co do powitania...chyba Ci się nie bardzo podobało...nie będę już Cię tak zaskakiwał.

-Dobrze- usmiechnął - Powiedz mi, czy ja Ci powiedzialem ze mi sie nie podobało?-

- A podobało?- nie przestając się uśmiechać podniósł jedną brew.

-Nie zaprzecze- uśmiechnął się mimo wolnie

- Emm...to chyba dobrze.

- A inny fakt to taki, że mnie zaskoczyłeś- zaśmiał się - Tak, to chyba dobrze-

- No wiesz...radze na siebie uważać. Czasami jestem nieprzewidywalny. Więc...mogę mieć nadzieje na bliższą znajomość?

-Co rozumiesz przez " bliższą znajomość"- zapytał

- Zrozum to jak chcesz. - Znowu chciał upić herbatę, ale zorientował się, że wypił już całą.
- No cóż. Herbata się skończyła...trzeba się zbierać. Podniósł się i spojrzał na Aoi.

Szkoda, że musisz już iść- powiedział i patrzył na niego

-Nie chcę...no ale ktoś musi posprzątać ten bałagan w domu. Będzie ciężko ale dam rade. - uśmiechnął się, ubrał płaszcz, nachylił się nad chłopakiem, musnął lekko jego wargi i wyszedł.

_Do zobaczenia.

Wszedł do łazienki przeprał się w ubranie codzienne , wziął aparat i postanowił wkoncu wybrac się na uczelnie

Wszedł razem z Shi do mieszkania- chcesz coś zjeść- zapytał

- Nie...właściwie to mam ochotę wziąć prysznic. Gdzie łazienka?

Wskazał ręką. I Mimo odpowiedzi chłopaka wziął się za robienie kolacji

- Dzięki.- podążył w kierunku wskazanym przez chłopaka. Umył się szybko i wyszedł w bokserkach. Wszedł do kuchni i uśmiechnął się jak zwykle. Stał w przejściu opierając się o ścianę.
- Możesz mi przy okazji zrobić herbatę.

-Zrobie kochany zrobie- zaśmiał się nie odwracajac sie. wyciągął tosty z tostera i polozyl na stole. dokladajac zaraz dwa kubki herbaty - Usiadz-

Kochany? Uśmiechnął się na to słowo i usiadł tak jak mu przykazano. Patrzył się dłuższą chwilę i zatopił usta w kubku z herbatą.

Usiadł po chwili na przeciwko -Więc jedz- uśmiechnął się

- Nie jestem głodny...właściwie to mało jem...Właściwie...jak to sie stało, że zacząłeś się fotografią interesować?

-Właściwie mnie to nie interesuje- uśmiechnął się i wskazał na talerz

- To czemu ten kierunek?

- to czemu nie jesz- naciskał dalej

- Booo...bo nie potrzebuje- uśmiechnął się, ale dla świętego spokoju wziął tosta.
- Więc co z tą fotografią?- Zapytał przeżuwając kolację.

- Tak jakos poprostu mnie to ciekawi

- Szczerze to mnie nie...ojciec zawsze powtarzał, że nie mam się zajmować głupotami więc robiłem mu na złość wybierając sobie najróżniejsze hobby. No ale robię to całkiem nieźle a z czegoś trzeba żyć...

- Tak trzeba z czegoś żyć, to prawda- uśmiechnął się

- Zmęczony jestem chyba...

-Chcesz się juz położyć, to czekaj pójde się wymyć- przeprosił i wyszedł do łazienki

Uśmiechnął się do siebie. Ciekawy chłopak...chyba go zaczynał lubić...no i na dodatek śliczny. Dopił herbatę i poczekał aż tamten się umyje.

Wyszedł po chwili w spodniach od piżamy- No to do spania- zaśmiał się

Wstał i podążył za chłopakiem zapewne do sypialni.

Wszedł do sypialni i położył się, przykrywając sie kołdrą

Położył się obok i przytulił do Aoi'a.

Położył dłonie na jego

Mruknął przez sen. Usnął szybko. Zawsze tak jest. Mógłby spać wszędzie i o każdej porze.

Po chwili też zaśnął

Przebudził się, o dziwo bez dręczącego bólu głowy i spostrzegł kogoś obok. Dopiero po chwili skontaktował, że wpakował się do łóżka Aoi. Przytulił się do jego pleców i głaskał opuszkami palców jego bok.

Chłopak przebudził się lekko ale nie kotaktując co się dzieje przekręcił się lekko i spał dalej

Zjechał ręką na jego brzuch i zataczał kółeczka na całym jego obszarze. Przez chwilę miał ochotę wbić w jego cudowne ciałko paznokcie, ale szybko pokonał tą część swojej natury, zamiast tego muskał wargami jego szyję.

Jednak obudził, się po chwili  na poczatku nie rozumiał o co chodzi co tutaj się, dzieje. Lecz stwierdził, żę to dośc przyjemne gdy zobaczył koło siebie Shi i tylko się uśmiechnął

- Wiesz...ja tak naprawdę to wolę facetów.- Szepnął mu cicho do ucha i pocałował je lekko.

-Wiesz... ja tak naprawde też- szepnął bardzo cicho

- Zauważyłem...inaczej bym tego nie robił. Łatwo Cię rozgryźć Słońce.- Pociągnął językiem po całej długości jego szyji.

-Tak, myślisz-spytał

- Mhm- potwierdził.
- Tylko nasuwa się pytanie...czy Ci się podobam? No i...czy jest jakaś szansa dla nas.

-Czy, mi się podobasz. Pytasz?Przecież łatwo mnie rozgryść Słońce-uśmiechnął się

- Lubię sie upewniać.- Odwrócił go delikatnie do siebie i pocałował. Jedną ręką masował mu szyję a druga wylądowała na jego tyłku...bo gdzieżby indziej?

-To właśnie się upewniłeś Skarbie- uśmiechnął się i dotknął dłonią jego policzka

-Hmmm...Mów mi tak częściej- Uśmiechnął się i cmoknął go w nos. Naprawdę mógłby się przyzwyczaić. No ale jutro pewnie czar pryśnie. Wróci do siebie. I znowu do tej przeklętej pracy...znowu spotykanie się 'na kawę'.

Chłopak uśmiechnął się słodko i namietnie go pocałował

-Mmm- Tylko tyle mógł z siebie wydobyć zanim oddał się pocałunkowi. Położył się na chłopaku ale szybko się wycofał. Przecież nie chciał go przestraszyć, nie wiedział czy on tego chce.

Popatrzył na niego, prosto w jego śliczne oczy i przytulił się do niego

Łatwego życia to Ty ze mną mieć nie będziesz pomyślał i również go przytulił
- Kim byłeś w poprzednich związkach? Wiesz o co mi chodzi.- Miał go nie straszyć ale tak jakoś mu się wymsknęło. Poza tym to pytanie go strasznie dręczyło.

-Uke jeśli o to Ci chodzi, a Ty?- było mu lepiej jak juz wszytko było jasne

- To dobrze bo ja wolę być seme- Cmoknął go w czoło.

-Rozumie-uśmiechnął się do niego

- To śpij już Słońce, bo sie na wykłady nie wyśpisz.- Położył się na plecach.

-Dobrze-pocałował go przytulił się do niego i zasnął

Głaskał go po włosach, aż w końcu sam zasnął.

Przebudził się nad ranem około godziny 4i pocałowała Dhi w czoło i tulił się w niego jeszcze bardziej

Przebudził się i poczuł ciężar na swojej klatce piersiowej. Zazwyczaj po przebudzeniu nie kontaktował więc zerwał się i usiadł. Dopiero po chwili zobaczył Aoi'a leżącego mu teraz na kolanach.

Przebudził się także- Umm, co się stało- spytał jeszcze z zamknietymi oczami

- Nic Kochanie, śpij.- Położył się i poczuł ten codzienny ranny ból głowy.
- Słońce masz jakieś tabletki przeciwbólowe?

-Tak w luchni w szafce na kuchenką- powiedział i spojrzał na niego podnoszac się
-a co sie dzieje?-

- Nic tylko mnie głowa boli- uśmiechnął się i pocałował go w czoło po czym wstał i poszedł do kuchni wziąć tabletki.

Popatrzył za chłopakiem

Wziął 3 tabletki i popił wodą z kranu. Zrobiło mu się lepiej. Wiedział, że tak naprawdę to tylko nerwobóle i tabletki nie pomagają no ale dużą role w tym gra podświadomość. Wrócił do sypialni i położył się obok Aoi'a.
- Która godzina?

Chłopak popatrzył na zegarej ba szafce koło łóżka -4:15- powiedział aptrzac na niego

- Co tak na mnie patrzysz?- uśmiechnął się.

-Tak poprostu- uśmiechnął się

Przytulił się do jego pleców wtulając w zagłębienie przy szyji.
- Dużo miałeś facetów?

-Nie - powiedział - To znaczy w ogóle nie miałem

- Hmmm...czyli mogę się czuć wyjątkowy- palcami gładził jego bok.

-Tak, możesz czuć sie wyjatkowy- uśmiechnął się - a Ty?

- Można tak powiedzieć.- Położył się na plecach.

Przytulił sie do niego kłądąc mu się na klatce piersiowej

Wyjął komórkę którą wcześniej położył sobie pod poduszką i odczytał esemesy od klientów. Chyba jednak dzisiejszego wieczoru nie spędzi w swoim, a tym bardziej Aoi'a łóżku.

Głaskał go po brzuchu

Właściwie to miał iść jeszcze do Kei'a no ale to przy okazji kiedyś tam. Właśnie dostał sms'a od stałego klienta, który proponował mu zajęcie na dzisiejszą noc. Wyłączył telefon i głaskał Aoi'a po włosach.
- Co robisz dzisiaj? Masz jakieś plany, oprócz wykładów oczywiście.

-Nie nie mam- powiedział dość cicho - a Ty?

- Wieczór raczej zajęty...ale jeszcze nie wiem.

-A jakie masz plany?- zapytał

- Mam...pewną sprawę do załatwienia. No a wrócę późno to Ci już tyłka zawracać nie będę pójdę do siebie.

-Jak wolisz- powiedział

- Ale jeżeli nie będę musiał iść to licz się z tym, że niestety Ci się znowu do łóżka wpakuje- Uśmiechnął się i pocałował go w czoło.

-Czemu niestety- zaśmiał się

- No wiesz...zwykle masz całe łóżko tylko dla siebie a tu Ci się taki Shi wcisnął i zajął pół łóżka.

-I jakoś nie przeszkadza mi to za bardzo - ząsmiał sie

- Szczerze to mi też nie- przytulił go i zaczął głaskać po włosach.

-Wiesz... chyba coś do Ciebie czuje wiesz- powiedział po chwili

- Coś...znaczy co?

-Chyba się zakochałem - dodał

Miłość? Czy to nie za szybko? Trochę go to zaskoczyło. Przestał na chwilę go głaskać. Aoi mu się podobał, bez wątpienia coś do niego czuł, ale to uczucie chyba było dalekie od zakochania. Shi po prostu nie mógł po takiej krótkiej znajomości się zakochać, ale nie chciał zranić Aoi'a, więc przemilczał to.

Aoi miał to do siebie ,że przez swoją wrażliwość i naiwność szybko sie zakochiwał przez co nigdy nie był naprawde szczesliwy.patrzyl caly czas na chlopaka

-Kochanie...nie zrozum mnie źle...ja potrzebuje trochę czasu.

-Przecież ja Cię o nic nie prosze- dodał po chwili

- Dzięki, że rozumiesz.- Uśmiechnął się.
- Wiesz...wcale mi sie nie chce wstawać. Najchętniej to bym cały dzień tu z Tobą przeleżał.

-To nie idz nigdzie- powiedział patrzac na niego

- Jeśli tak chcesz...- Przytulił się do niego mocniej i kreślił palcem różne wzory na jego plecach

Wtulił się w niego i pocałowal go w obojczyk

- Tak naprawdę to nigdy nie miałem nadziei, że ktoś się może zakochać w kimś takim jak ja- zaśmiał się.
- No ale w sumie to mało o mnie jeszcze wiesz, więc po bliższym poznaniu pewnie się odkochasz.

-Nie mów tak- skarcił go lekko

- Ale ja jestem naprawdę okropny. I sie czasami rozwalam na całe łóżko.

-Nie szkodzi- usmiechnął się

- I jestem zuy i niedobry dla swoich uke...Dobra...jeszcze nie miałem uke...przynajmniej stałego.- Powiedział specjalnie akcentując 'u' w 'zuy'

Czyli miał wielu pomyślał - Napewno jestes zły , a nawet jak jesteś to dla mnie nie bedziesz- zaśmiał się

- A skąd to możesz wiedzieć? - uśmiechnął się

-Mam taką nadzieję- zasmiał sie

- Hmm...no nie wiem zastanowię sie- Cmoknął go w nosek.

Uśmiechnął się do niego słodko

- Nie uśmiechaj sie tak, bo już sie tu rozpływam powoli. Śliczny jesteś.- Dał mu buziaka.

-Ok, już nie będę - natychmiast zpoważniał

- Nie. Lepiej się uśmiechaj. W końcu jestem wielbicielem piękna.- uśmiechnął się i pogładził ręką jego policzek.

-Uhh- odetchnął - To dobrze- uśmiechnął się i pocałował go

- Hmmm...właściwie to się zastanawiam...dlaczego Ty się męczysz na tych studiach? Przecież byłbyś doskonałym modelem.!- Powiedział po oderwaniu się od pocałunku

_Ja ? Modelem? No cos ty.- powiedział

- No ja nie żartuje. Masz doskonałe ciało do tego. Muszę Cię kiedyś naszkicować. Będziesz mi pozował Kochanie?- uśmiechnął się patrząc na niego.

-Mogę spróbować, ale uwierz ze i tak sie nie nadam- uśmiechnął się

- Kiedyś przyniosę moje rzeczy i spróbujemy.- sięgnął po spodnie leżące na szafce i wyjął z kieszeni paczkę papierosów.
- To ja idę do kuchni zapalić- Cmoknął go w policzek i poszedł.

Dobrze- powiedział

Odpalił papierosa i otworzył lodówkę. Może to nie było z jego strony całkiem kulturalne, bo przecież nie był u siebie. Wyjął ser i zrobił sobie kanapkę.
- Chcesz coś zjeść?- krzyknął do Aoi'a

-Nie dziękuje- krzyknął

Zjadł swoją kanapkę i wypalił do końca fajkę. Poszedł do łazienki i wykonał poranne czynności. Ubrał jakąś koszulkę, zapewne Aoi'a i poszedł do sypialni.

Patrzył na niego cały czas

- Co kochanie nie podobam się? - Zrobił smutną minkę stając przed łóżkiem.

-Bardzo się podobasz- uśmiechnął się

- To chyba dobrze- Wszedł na łóżko i na czworaka wszedł na niego i pocałował.

-Ty mój Psiaczku- zaśmiał się

- No wiesz...już wolałbym być kotkiem....

-Dobrze , więc bedziesz moim kotkiem- uśmiechnął sie

- Ale kotki czasem potrafią podrapać. - Polizał go po policzku.

-Ja wole te milusińskie kotki- zaśmiał się

- A ja Ci gwarantuje, że nie jestem do końca grzecznym i milusim kotkiem. - przygryzł mu lekko płatek ucha.

-Nawet dla Mnie Skarbie- powiedział dość uwodząco(?)

-Nawet dla Ciebie- szepnął mu do ucha.

Wyglądał jakby zaraz mial się rozpłakać udawal oczywiscie

- Wczuwasz się w role zapłakanego uke? - zaśmiał się

-Właśnie tak- zaczął udawać ze łka

- Ciii...Postaram się być łagodniejszy niż dla innych.- uśmiechnął się i położył na plecy.

-Chciaż tyle- zaśmiał się

- Powiedz mi coś o swojej rodzinie...i tak ogólnie o sobie...- Powiedział patrząc w sufit

-Mam brata i siosrte bart starszy, siostra młodsza. a Ty?- spytał

- Mówiłem już, że nikogo nie mam. - uśmiechnął się nadal patrząc w sufit

-Przepraszam- powiedział

- Nie szkodzi. Nie mieli dla mnie jakiejś tam większej wartości- obrócił się w jego stronę.

-Jak nie mieli- zdziwił sie

- Matka była histeryczną egoistką. A ojciec...ojciec nigdy nie miał dla nikogo czasu. Taka praca. Miałem wstąpić...do jego firmy. Ale jak się dowiedział, że na wnuki raczej nie ma co liczyć zupełnie przestał się interesować. W wieku 14 lat zostałem sierotą, przygarnęła mnie ciotka, tylko dlatego,żeby dostawać pieniądze mojego ojca. Uczyłem się w internacie. Przeskoczyłem jedną klasę w przód tak oto dostałem się szybciej na studia. - Powiedział to wszystko nadal z uśmiechem na ustach. Tak naprawdę to skłamał w tej wypowiedzi tylko raz. Jego ojciec nie miał firmy. Był po prostu yakuzą. Ale przecież nie powie tego Aoi'owi bo by go wystraszył.

-Eh przykre to bardzo- dodał

- E tam. Dzięki temu, że nie żyją mogłem rozwinąć swoje życie...że tak powiem...towarzyskie. Tak to by mnie do 18-stki w domu trzymali i starali się zlikwidować we mnie moją...jak oni to nazywali?...a, 'odmienność'

-No tak- powiedział - Moi nie wiedzą- stwierdził

- Nie masz zamiaru im mówić?

-Kiedyś powiem, ale jeszcze nie teraz- stwierdził

- Dlaczego? Przecież jesteś już dorosły.  Mógłbyś mieć stałego partnera. Dopiero wtedy byś im powiedział?

-Tak, wtedy im powiem- powiedział- jesli bede mial stalego partnera

- Ile trzeba znać osobę, żeby stwierdzić, że jest twoim stałym partnerem?

-Po pierwsze trzeba być związkiem trwałym,a ile to nie moge ci konkretnie powiedzieć - dodał

Ala Shi fakt, że nie chciał się przespać z Aoi'em za pieniądze już świadczył o tym, że może to być stały związek...ale co on może o tym wiedzieć? Tylko raz miał kogoś takiego. A może aż raz?

Patrzył na niego -powiedziałem cos nie tak?

- Nie- uśmiechnął się
- Czasami mam takie zawiasy.- Chciałby być tym, którego Aoi jako pierwszego przedstawi swojej rodzine. Był ciekawy ich min. No ale ostatecznie nawet nie wiedział, czy ten związek w ogóle wypali.

-Dobrze- pocałowal go

Oddał pocałunek a jego wzrok wylądował na zegarku na szafce. Oderwał się od Aoi'a.
- Kochanie...Jest po 12. Musisz coś zjeść. Nie lubię za bardzo kościstych uke- uśmiechnął się i wstał.

-Nie martw sie nie będę za chudy- uśmiechnąl sie

Zmarszczył czoło.
- Wstawaj leniu i zjedz śniadanie. Nie będę potem z Tobą do lekarza szedł jak mi zasłabniesz.- Wyszedł do kuchni. Ale zanim wyszedł z sypialni uśmiechnął się do Aoi'a.

-Nie jestem głodny - dodał

Wszedł do kuchni i zauważył na stole swoje papierosy. Odpalił jednego i zaciągnął się swoim ukochanym dymem. Zrobił kilka kanapek. W między czasie zapalił kolejnego papierosa i widząc, że Aoi nie przychodzi wziął kanapki i zaniósł je do sypialni. Usiadł na brzegu łóżka i podał talerz Aoi'owi.
- Kochanie jak nie zjesz to Cię załaskocze na śmierć.- Zaciągnął się papierosem.

-Wcale nie- zaśmiał się

- Wcale tak.- Zgasił papierosa na swoim udzie i odłożył go tymczasowo na szafkę po czym usiadł na chłopaku i przygotował ręce na wielkie łaskotanie. (Przyjmujemy że kanapki też na szafce)

Patrzył na niego dzwinie Jego to nie boli??

Miał pełno siniaków i zadrapań na ciele więc na zwykłe oparzenie już nie reagował. Był przyzwyczajony do bólu.
- To będziesz jeść? Czy zmusić Cię moimi magicznymi rączkami?

-Nie będę - wystawił jezyk

Już miał go zacząć głaskać, gdy położył dłonie po obu stronach jego głowy i zaczął go całować.

Odwzajemniał jego pocałunki

Oderwał się od jego ust.
- Jeśli zjesz to...to spełnię jedno twoje życzenie- uśmiechnął się.
- Więc jak będzie?

-Jakie życzenie?- spytał

- Jakie tylko chcesz- cmoknął go w nos.

-Na przykład jakie?- pytał

- Nie nie wiem czego by sobie moje Słoneczko mogło życzyć...np. żebym Cię już nie wkurzał i sobie poszedł?

-Nie chce zebyś sobie poszedł- powiedział

- To możesz sobie życzyć...żebym...nie wiem...Ci cały dzień usługiwał?- uśmiechnął się patrząc mu w oczy.
- Albo żebym coś konkretnie dla Ciebie zrobił.

-Mi nie trzeba usługiwać- zaśmiał się

- Więc wiesz już co mogę dla Ciebie zrobić, czy zjesz sam z siebie?

-no dobra zjem- powiedział i ugryzl kanapke

- No masz szczęście- uśmiechnął się i zszedł z niego.

Zjadł kanapke do konca - no wiec zjadłem-

-Trochę mało ale niech Ci już będzie. - Wziął tego peta leżącego na szafce i poszedł go wyrzucić. o chwili wrócił i włączył swoją komórkę.

Oparł się o tył łózka na pół siedząco

Znowu odczytał kilka esemesów od swoich klientów. Miał powodzenie, trzeba mu to przyznać. Miał wprawę...w końcu siedział w tym już 2 lata. Zrobił skrzywioną minę czytając coś od jakiegoś starego zboczeńca. Wyłączył telefon i przytulił się do Aoi'a.

Objął chłopaka

- Naprawdę mnie kochasz? Czy Cię tylko wtedy poniosło...

-Raczej nie rzucam słów na wiatr- powiedział

- To dobrze. Cenię takich ludzi.

-Ciesze sie- powiedział

- Kreślił na jego brzuchu dziwne wzorki i zmagał się w sobie, żeby nie wbić w niego paznokci.

Patrzył na dłonie chłopaka

- Kiedy odwiedzasz rodzinę? Smutno Ci bez nich pewnie.

-Jak będę mieć wiecej wolnego czasu od wykładów- stwierdził

- Wykłady...nie mieliśmy dzisiaj iść?- uśmiechnął się
- Chyba jednak nie możemy być ze sobą. Źle na Ciebie wpływam- zaśmiał się.

-Wcale nie zle i tak bym dzis nie poszedl- usmiechnal sie

Nadal kreślił wzorki co jakiś czas zaczepiając palcem o gumkę jego spodni.

Patrzył na chłopaka i przytulił się do niego

Aoi nawet pewnie sam nie wiedział jak na niego działał. Najchętniej to rzuciłby się na niego tu i teraz.

Głaskal go po brzuchu i opierał głowe na jego klatce piersiowej

Zaczął go lekko całować.

Oddawał się pocałunką chłopaka

Zjechał dłonią na tyłek chłopaka i ścisnął go lekko.

Masował go po plecach jedną dłonią a drugą miał na jego policzku

Wsunął mu 'przypadkiem' kolano między nogi i lekko nim przesunął. Chciał zobaczyć jego reakcję.

Przymknął lekko oczy przytulił go bardziej i namietniej pocałował

Widząc raczej pozytywną reakcję pocierał lekko kolanem o jego przyrodzenie jednocześnie walcząc z jego językiem.

Całował go dalej

Dłoń, która leżała na pośladkach w szybkim tempie znalazła się pod spodenkami od piżamy.

Chłopak jęknął cicho

Zdawał sobie sprawę z tego, że dla chłopaka to są poniekąd nowe doświadczenia, ale jakoś nie mógł się powstrzymać.

Tak dla Aoia było to coś nowego, zupełnie nowego

Zjechał ustami na jego szyje. Delikatnie całował każdy odsłonięty centymetr. Przeniósł się po chwili na jego obojczyki.

Aoi bardzo lubił pieszczoty można go było nazwać taką przytulanka

Oderwał usta od jego ciała, popatrzył mu głęboko w oczy i położył dłoń na jego przyrodzeniu.

Aoi jęknął cicho i przygryzł warge

Polizał całą długość jego szyi. Dotykał lekko wybrzuszenia na spodenkach tamtego.

Włożył dłoń pod jego koszulke drugą zaś położył na jego pośladku, znów cicho jęknął

Powoli, nie spiesząc się wodził dłońmi po wewnętrznej stronie ud Aoi'a. Tak żeby go trochę podrażnić nie dotykał najważniejszego.

pocałował go dośc krótko i przygryzł mu ucho jego podniecenie wzrastało

Zsuwał z niego powoli spodenki. A szyję pieścił delikatnymi pocałunkami. Sam się sobie dziwił. Zazwyczaj był brutalny jeśli chodzi o takie zabawy.

Aoi zorientował się (szybki dosc jest :P) że jego spodenki znikają więc zaczał ściągać koszulke z Shi

Wsunął dłoń między jego nogi i powoli masował jego męskość.

Pojękiwał cicho

Coraz bardziej odczuwał swoje pożądanie. NA jego twarz wpłynął błogi uśmiech. Zaprzestał masować jego członek i pocałował go namiętnie ocierając się o niego leniwie.

Powoli zsnułą z niego pokserki i pocałował namietnie

Mruknął cicho.
- Jesteś pewny, że tego chcesz...? - wyszeptał mu w usta.

-Jestem pewny, że Cie kocham- szepnął i pocałował go

Ocierał się o niego i namiętnie całował.

Całował go namietnie. Był coraz pewniejszy i coraz bardziej napalony

Zszedł ustami niżej i przygryzł lekko skórę na jego szyi.

Jęknął cicho kładąć dłonie na jego pośladkach

Popatrzył na jego śliczną twarz i jęknął cicho. Szybko ukrył twarz w zagłębieniu jego szyi jakby trochę wstydząc się swojej słabości.